Forum o kulturze azjatyckiej.
Witam. Postanowiłam podzielić się z Wami moimi wierszami Są to jedna z moich lepszych i mam nadzieję, że Wam się spodobają.
Używaj daru życia!
Radosnych uśmiechów dzieci,
Kolorów nieba.
Tego, jak piszą poeci
I smaku chleba.
Zapachu kawy
O poranku w maju.
Znajomych ze szkolnej ławy
I dzwonienia tramwajów.
Ciepłego dotyku
Promieni słońca,
Twórczości najlepszych muzyków.
Melodii co płynie bez końca.
Letniego powietrza
I szelestu liści.
Twojego dawnego marzenia,
Co w przyszłości się ziści.
Życie jest pełne radości,
Na której się można opierać.
Więc daj upust swej ciekawości,
Zamiast się z życia obdzierać.
Biedak i jego instrument
Dawno temu, srogą zimą
Człowiek co niewiele miał
Wydał wszystko na pianino
Kiedy zimny wicher wiał.
Bez pieniędzy na jedzenie
Ciągle o pianino dbał.
Zamiast spać i w piecu palić
Tylko ciągle grał i grał.
Nie znał nut i nie miał pióra,
Więc nie pisał, komponował
Tylko całe swe uczucia
Między akordami chował.
Nikt nie kochał już biedaka.
Oczy pełne łez już miał,
A instrument podczas grania
Razem z tym człowiekiem łkał.
Były chwile też wesela,
Gdy Bóg zachód słońca słał.
Wtedy człowiek piał z radości.
A instrument wraz z nim piał.
Biedak nie miał wciąż nic w ustach,
Więc kiedy wciąż pięknie grał
Człowiek umarł przy pianinie,
A instrument przy nim trwał.
Nadzieja
Wraz z nowym porankiem
Nadzieja przychodzi.
Ogrzewa tych w zaspach,
Gorące czoło chłodzi.
Nadzieja jak gwiazda
Budzi się z chwilą.
Ludzie, co ją złapią
Nią się posilą.
Jak mówią w znanej piosence
Nadzieja karmi, nie tuczy.
Głaszcze. Usypia dzieci
I mądrych uczy.
Zawsze jest jakaś nadzieja.
A kiedy już jej nie ma
To z przyjacielem wymień
Sycące wiarą spojrzenia.
Nadzieja w walce pomaga,
Nie robi całkiem za ciebie.
Nie musisz jej teraz nic mówić.
Podziękujesz jej w niebie.
Offline
Administrator
Niesamowite! bardzo ładnie napisane, najbardziej przypadł mi do gustu "Biedak i jego instrument" podobnie jak @Kisshu. Czekam na więcej, możesz liczyć ,że będę tu zaglądać, iż twoja praca mnie powaliła na kolana w sensie pozytywnym c:
Offline
Ja również uważam, że Biedak i jego instrument to moje najlepsze dzieło Może coś jeszcze, tym razem wiersz biały, wygrzebany w nieskończonej ilości kartek ;-;
Tłum
Tłum.
Głośny, lecz cichy,
Anonimowy
Tłum.
Tłum.
To fala ludzi
Ogłuszających.
Tłum.
Tłum.
Daje schronienie,
Stratować może.
Tłum.
Tłum.
Miękki jak fale,
Tęczowy
Tłum.
Tłum.
Ukryć w nim można
Siebie i nawet
Śmierć.
Śmierć.
Gwarna lecz cicha.
Taka wiadoma jak
Tłum.
I może coś jeszcze... weselszego?
Słońce
Daleko, wysoko na niebie
Tam gdzie nie sięgnie i ptak
Uśmiecha się pięknie do ciebie
Choć ust na twarzy mu brak.
Promienie wyciąga jak może
By towarzyszyć ci cały dzień.
Choć bardzo się stara, nie może
Tulić cię tam, gdzie jest cień.
Czuje się bardzo samotne.
Dlatego pomagać wciąż chce.
Rośliny w domu i na dworze
Wyciąga za liście ku górze .
I składa ci obietnicę
Kiedy odejść już musi
Że Bóg, potężny i mocny
Rano je do życia przywróci.
Offline
Ojeeej! <3 "Tłum" jest bardzo ciekawy! :3
Trochę taki tajemniczy. Jednak nie podoba mi się w nim jedno
"Tłum.
Miękki jak fale,
Tęczowy
Tłum."
Jedynie tu się nie zgadzam, ale to tylko moja opinia. Moim zdaniem tłum jest bardziej szary i przenikliwy. Mogłam źle zrozumieć przesłanie, ale ja właśnie tak to rozumiem.
Offline
A teraz coś baaardzo starego :3
Od czego jest kot?
Od czego jest kot?
- Od głaskania!
Od mruczenia, miauczenia
I właściciela przytulania.
Odpowiedź jest zła!
Od czego jest kot?
- Od grzania się przy kominku
I wskakiwania na płot!
Niepoprawna odpowiedź!
Więc kot jest od czego?
- Od uciekania przed psami
I się wspinania na drzewo!
Wciąż źle mówicie!
Kot jest od tego,
By wciąż upiększał
Świat życia mego.
Offline
Ciekawe.
Ja niecierpię kotów i nigdy nie potrafiłam się z nimi dogadać jednak ten wiersz jest dość miły. Najważniejsze jest dla autorki by być ze swoim pupilem, a nie to co robi gdy jej nie ma. C: ukazuje to przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem.
Offline
Może wrzucę coś jeszcze c:
Ten jest najnowszy i bardzo się nad nim starałam. A jego początek dały dwa słowa...
Wariat
Obudził się rano, słońce zaczęło świecić –
- Może by tak w swoim życiu coś zmienić? –
Wstał szybko z łóżka, założył papucie,
Znów będą przychodzić do niego ludzie!
Idzie na palcach, cichutki jak myszy.
Cały plan padnie, gdy ktoś go usłyszy!
Nareszcie zrobię coś przydatnego...
Myślał, mijając kogoś bełkoczącego.
Było tu duszno, więc trafił, nie chybił
I jednym ruchem szybę w oknie wybił.
Udało się! Przydał się na coś wreszcie!
Będziemy w pokoju mieli świeże powietrze!
Zawyły alarmy i zbiegli się ludzie
Będą podziwiać go w jego trudzie!
Stanął radosny przy wybitym oknie
Dumny, wesoły, radosny okropnie.
Lecz nikt go nie tulił, nie chwalił, nie bronił,
Nikt nie dziękował za to co zrobił.
Uciekła cała do świata miłość.
No, bo wiadomo – niesprawiedliwość.
Wrócił do pokoju z białymi ścianami.
Wszystkie marzenia były tylko kłamstwami!
Położył się w łóżku i zamknął oczy
Czekając, aż błogi sen go zamroczy.
Obudził się rano, słońce zaczęło świecić –
- Może by tak w swoim życiu coś zmienić? –
Wstał szybko z łóżka, założył papucie,
Znów będą przychodzić do niego ludzie!
Ostatnio edytowany przez Sally06 (2013-11-03 14:47:18)
Offline